Salon fryzjerski to miejsce otwarte dla ludzi, Twoich klientów. Bardzo często są to zupełnie obce dla Ciebie osoby. Jak się do nich zwracasz? Może nigdy nie zastanawiałeś się, że możesz do obcej osoby mówić po imieniu? Czy to wypada czy nie wypada?
Co na to savoir vivre?
Według zasad savoire vivre, kiedy osoba jest od Ciebie starsza, musisz zwracać się do niej Pan, Pani. Kiedy jest młodsza, możesz mówić do niej po imieniu.
Oczywiście, kiedy znasz daną osobę, jest Twoją rodziną, koleżanką, znajomym zwracaj się do niej, tak jak zwykle się zwracasz.
W praktyce, jednak jeśli spotykasz się z klientką/klientem pierwszy raz w życiu, tak jak jest często w salonie fryzjerskim, skąd masz wiedzieć ile ma lat? Po wyglądzie często tego nie widać -Mnie nadal pytają o dowód w sklepie 🙂
I tu już zaczyna się problem. Czy możesz pozwolić sobie po imieniu, czy nie?
Osobowość
Myślę ze, od tego czy przejść na Ty czy zostać na pan, pani zależy od Twojej osobowości i klienta/klientki.
O typach osobowości pisałam w artykule tutaj, możesz nadrobić.
Od tego czy Ty wolisz zostać na tej formalnej stronie czy Twoja otwartość Ci na to nie pozwala.
Fryzjer sangwinik bez problemu przejdzie od razu na ty. Ewentualnie na Pani Krysiu Kochana. On nie będzie się zastanawiał czy wypada, czy nie. Klient/klientka o tym samym typie osobowości też przejdzie od razu na stopę koleżeńską. Często pierwsza wyciąga rękę ze swoim imieniem.
Klient flegmatyk sam nigdy tego nie zrobi.
Musisz uważać, jeśli Twoim klientem jest choleryk. Choleryk kojarzy mi się z typowym szefem dużej firmy. Biznesmenem czy bizneswoman. I w większości moje wyobrażenie się pokrywa. A w biznesie jednak obowiązują zwroty formalne. Nie, tyle że od razu powiesz Panie Prezesie (nie wiesz, na jakim stanowisku pracuje), ale zwracaj się pan, pani z pełnym imieniem. Pani Alicjo, Panie Krzysztofie.
We wszystkich innych sytuacjach, kiedy czujesz, że lepiej byłoby Ci rozmawiać na ty, a nie wiesz, czy możesz, zaproponuj to. Jeśli uzyskasz odmowę, z uśmiechem to zaakceptuj.
Zaufaj swojej intuicji, przeważnie jest tak, że kiedy widzisz daną osobę, wiesz, czy możesz z nią nadawać na tych samych falach.
Jak przejść na Ty?
Napewno niech to wyjdzie naturalnie. Możesz to zrobić, kiedy witasz klienta w poczekalni albo zrób, to zanim rozpoczniesz konsultacje na samym początku. Zaproponuj czy możecie mówić sobie po imieniu.
“ Nie będzie mieć Pan/Pani nic przeciwko, jeśli będziemy sobie mówić po imieniu?”
Wtedy podajecie sobie rękę i mówicie swoje imię.
Zapamiętaj to imię. Zapamiętaj jak klient/klientka wypowiedział swoje imię i tak się do niego/niej zwracaj. Jeśli klientka przedstawiła się Kasia, nie nazywaj jej Kaśką czy Kasiunią. Każdy z nas ma bardziej lubianą przez nas samych formę swojego imienia. Ja lubię Ada, Adrianna też spoko natomiast, nie na widzę, jak ktoś mówi do mnie Adriana.
Uważam, że przejście na ty, w większości sytuacjach jest korzystne dla Twojej relacji z klientem. Skraca się dystans między wami. Na stopie koleżeńskiej czasami lepiej jest przeprowadzić konsultacje. Łatwiej jest odradzić jakiejś usługi albo w drugą stronę, zaproponować dodatkową usługę.
Pewność siebie
Jeśli Ty jako fryzjer masz opory i nie chcesz mówić do klientów po imieniu, to tego nie rób. Każdy ma do tego prawo.
To przejście na ty z obcą osobą jest bardzo związane ze swoją pewnością siebie.
Pamiętam, kiedy pierwszy raz poznałam Łukasza, fryzjera, wspominałam o nim już w innym artykule tutaj. I na pierwsze na co zwróciłam uwagę w jego pracy, to niesamowita otwartość do ludzi i to, że do wszystkich swoich klientek mówił na Ty. Bez ogródek, bez wstydu. Pomyślałam wtedy, że ja też chciałabym, być taka.. Odważna.
Kiedy minęły lata, zmieniałam miejsca pracy, umiałam coraz więcej, nabierałam więcej pewności siebie i zrozumiałam, że ja też tak mogę. Odkryłam w sobie tę odwagę. Bez grama lęku i nieśmiałości przechodziłam z klientami/klientkami na ty. To było nie do pomyślenia dla mnie, kiedy byłam uczennicą, potem młodym fryzjerem.
Przyszedł czas, kiedy zrozumiałam, że jestem naprawdę dobra, w tym co robię. Ludzie mnie lubią, klienci do mnie wracają, więc moja pewność siebie, otwartość poszybowała w górę. Ty też możesz powiedzieć do nieznajomej osoby -cześć. Może dla większości z Was będzie to, niezrozumiane co pisze, bo, to tylko głupie- cześć. Dla mnie kiedyś było czymś nie do przejścia. Musiałam sama to przepracować. I da się. Teraz jeśli tylko mogę, wolę od razu przejść na ty.
Podsumowując
Młodzieży, dzieciom mów na Ty.
Osobom, które są w podobnym wieku do twojego, mów na Ty. To skraca dystans, i tworzy lepszą atmosferę między Wami. To też jest fajne, jak z czasem zyskujesz nowe znajomości, które później nie kończą się tylko na wizycie u Ciebie w salonie, ale spotykacie się poza nim.
Osobom starszym od Ciebie jednak proponuję mówić na pan, pani. Nie bezosobowo. Zawsze zwracaj się z imieniem. Pani Marzeno, Panie Marku, Panie Tomaszu. Kiedy okaże się, że dobrze razem się rozumiecie, dystans sam skróci się do formy Pani Marzenko, Panie Tomku. Choć teoretycznie musisz zapytać, czy taką formę imienia lubi, ale w praktyce wychodzi to samo. Bo właśnie, zaufaj swojej intuicji, sam dobrze wiesz, jaką jesteś osobą i z jakimi ludźmi dogadujesz się najlepiej.
Jaka jest Twoja opinia na ten temat? Napisz mi w komentarzu 🙂
Ściskam, Ada 🙂