Chcę podzielić się z Tobą kilkoma historiami z mojego fryzjerskiego życia. Jest to luźny artykuł, taki o mnie. Pracując w salonie, spotykałam przeróżnych ludzi, byłam świadkiem najróżniejszych sytuacji. Czasem śmiesznych, czasem przerażających. Wybrałam te, które szczególnie zapadły mi w pamięć i uporządkowałam je w naj. Najśmieszniejsza, najsmutniejsza, najdziwniejsza, najbardziej stresująca, oraz taka, z której jestem najbardziej dumna. Ten tekst planowałam, aby pojawił się na moje urodziny. Niestety mam tygodniowe opóźnienie. Cóż, lepiej później niż wcale 🙂 miłego czytania 🙂
Najśmieszniejsza
Mam problem, aby wybrać taką jedną najśmieszniejszą sytuację. Codziennie zdarzały się takie. Kiedy pracuje się z fajnymi ludźmi, to takie chwile masz praktycznie non stop.
W moim ostatnim miejscu pracy atmosfera między fryzjerami naprawdę była zabawna. Lubiliśmy się. Takie śmieszne sytuacje, pomiędzy nami najczęściej zdarzały się, na części gdzie są myjnie i gdzie przygotowuje się farby.
Kiedy klientki mają wykonywany masaż, są w pełnym relaksie, z zamkniętymi oczami a fryzjerzy wykonują taki masaż po raz któryś już w ciągu dnia, trochę już to się nam nudzi. Wtedy wychodzą jakieś zabawne sytuacje, żarciki pomiędzy fryzjerami. Oczywiście robi się to w taki sposób że klientka nic nie odczuje ani nic nie usłyszy 😛
Śmieszne sytuacje w pracy fryzjera to też takie, kiedy podczas cięcia klient zasypia. Czujesz, jak jego głowa leci do przodu. I jak tu zareagować? Zdarzyło mi się to kilkakrotnie. Kiedyś też, kiedy poprosiłam klientkę na myjnie, ona, zamiast usiąść tak jak się siada na myjkę i oprzeć głowę do tyłu. Weszła na fotel na kolanach i przodem nachyliła się nad myjką. Była już gotowa, żeby tak jej umyć głowę. Uwierz, ciężko w takiej sytuacji zachować powagę, ale trzeba. Kamienna twarz i tłumaczę, że tak nie, że musi pani usiąść pupą na fotelu i dać głowę do tyłu.
Jeszcze jedna sytuacja. Śmieszna i zaskakująca.
Było to bardzo dawno temu, kiedy miałam 18 lat, zdawałam egzamin na prawo jazdy. Czekałam w poczekalni WORD na egzamin praktyczny. Wchodzi Pan, wywołuje moje nazwisko i własnym oczom nie wierzę, że…egzaminatorem okazał się klient, którego regularnie obcinam w salonie. On też był bardzo zdziwiony, ale nie mógł okazać, że mnie zna bo w „elce” były kamery. Zdałam ten egzamin, ale muszę się przed Tobą przyznać, że tylko dzięki dobrej woli egzaminatora. Parkowanie nie poszło mi najlepiej. Mimo to Pan wpisał mi ocenę pozytywną, a tego zbiegu okoliczności nigdy nie zapomnę. Zaznaczę, że Pan po tym spotkaniu nadal przychodził do mnie się obcinać a ja jestem świetnym, kierowcą 🙂
Najsmutniejsza
Takiej sytuacji na pewno też nie zapomnę do końca życia. Z pozoru normalna wizyta klientki w salonie, a okazała się emocjonalnie dla mnie trudna. Pani podczas konsultacji powiedziała, że chce ładnie wyglądać, ponieważ jutro ma ważny dzień. Wykonywałam jej koloryzacje i cięcie. Podczas swobodnej rozmowy okazało się, że właśnie następnego dnia ma pogrzeb swojej córki. Córka miała 18 lat, zginęła w wypadku, nagle. Ja nie miałam pojęcia jak mam się zachować, kiedy Pani opowiadała mi o niej. Po prostu jej słuchałam.
Nie umiałam zachować powagi, emocje wzięły górę i łzy mi również popłynęły po policzkach. Pamiętam jej słowa, mówiła, że przyszła do fryzjera, żeby córka ucieszyła się, widząc ją w nowych włosach. Przyszła do naszego salonu, bo już dawno córka namawiała ją na wizytę tutaj. Wszyscy tego dnia w salonie byliśmy poruszeni.
Najdziwniejsza
Dziwne sytuacje wynikały też z obsługi klientów czy klientek w salonie, którzy mają inne poczucie estetyki niż ja. Za nic w świecie nie można ich przekonać na inną fryzurę, na żaden kompromis nie pójdą. Na przykład, klient z krótkimi włosami, który absolutnie poważnie powiedział, że chce fryzurę na Patrycje Kazadi. Wtedy Patrycja miała długie włosy z jednej strony, wygolony bok. I tak z pół roku Pan zapuszczał te włosy, aż ostatecznie sam zrozumiał, że to nie fajnie wygląda.
Natomiast najdziwniejsza sytuacja jaka mnie spotkała to było kiedy pracowałam w salonie w centrum handlowym. Oprócz strefy fryzjerskiej była też w salonie kosmetyka i solarium. Właśnie ta sytuacja zdarzyła się w solarium. Wszedł pan do solarium, łóżko dawno się już wyłączyło, a pan nie wychodził. No i co tu zrobić?
Całe szczęście nie byłam sama, na zmianie ze mną była koleżanka kosmetyczka. Pukanie do drzwi nic nie dało. Zastanawiałyśmy się, czy aby coś mu się nie stało. Poszłam po wsparcie, kolega obok ze sklepu pomógł nam, wyłamał drzwi. Sytuacja była na tyle żenująca, gdyż pan opalał się nago. Okazało się, że zasnął. Nic mu się nie stało, jednak prawdopodobnie trzeźwy też nie był. Zastanawiałyśmy się z koleżanką czy to z zemsty, bo widziałyśmy go nago, czy z innego powodu, pan zostawił nam jeszcze na do widzenia swój mocz w śmietniku.
Najbardziej stresująca
To zazwyczaj były wszystkie sytuacje, w których coś mi nie wyszło. Najbardziej stresował mnie niezadowolony klient czy klientka. Ja zawsze chcę, aby wszystko wychodziło mi perfekcyjnie a jak nie, to moja wrażliwa strona bardzo to przeżywa. Zawsze starałam się naprawić, to co nie wyszło, ale jeśli grzywkę za krótko obcięłam, nie dało się jej niestety dokleić. W takich sytuacjach zawsze mogłam też liczyć na wsparcie kolegów i koleżanek w pracy.
Najbardziej stresowałam się też, kiedy miałam uczesać lub obciąć klientkę szefowej. I nieważne czy miałam 18 lat, czy 26, zawsze z tyłu głowy miałam, że nie jestem na tyle dobra. Zazwyczaj okazywało się, że dałam radę i niepotrzebnie się stresowałam. Taka już jestem 🙂
Byłam świadkiem też sytuacji, kiedy ciarki przeszły mi po plecach. Podczas zwykłego dnia pracy, wbiegła do salonu spanikowana dziewczyna. Nie mogła złapać oddechu. Od razu ktoś od nas zadzwonił po pogotowie. Managerka zachowała zimną krew i zajęła się nią do czasu przyjazdu karetki. Sytuacja była na tyle przerażająca, że ta młoda dziewczyna miała z 14 lat i ten brak oddechu wystąpił u niej po tym, jak paliła jakieś dopalacze ze znajomymi. Dziewczyna trafiła na oddział w szpitalu a dalszych jej losów niestety nie znam.
Sytuacja z której jestem najbardziej dumna
Podczas mojej pracy duma rozpierała mnie nie raz. W sytuacjach kiedy wykonałam kawał dobrej roboty. Po udanych dekoloryzacjach, trudnych koloryzacjach. Po obsłudze zadowolonych, uśmiechniętych klientów i klientek. Miałam takie uczucie dumy i spełnienia wracając z pracy do domu. To naprawdę fajne uczucie.
Sytuacją która napawa mnie dumą jest też ta, kiedy byłam jedną z 10ciu finalistów z całej Polski konkursu Kerastase. To zdjęcie wyżej pochodzi właśnie z wygranej sesji zdjęciowej mojej zaprojektowanej fryzury. Sesja odbyła się w Warszawie a zdjęcie moje i mojej modelki było w look booku na całą Polskę. To była przygoda. Myślę, że o tym kiedyś powstanie osobny wpis.
Mimo że tych sytuacji wypisałam tu trochę, to jest to naprawdę mały ułamek tego, z czym spotkałam się przez te lata pracy w salonie. Jestem pewna, że każdy kto na co dzień ma kontakt z ludźmi może stworzyć swoją listę sytuacji naj.
A Ty? masz jakąś śmieszną/smutną/dziwną historię ze swojej pracy? Opowiedz mi o niej w komentarzu 🙂
Ściskam, Ada 🙂
Nie jestem fryzjerem, ale uwielbiam patrzeć jak inni się zajmują tym fachem. Będę wpadać częściej, pozdrawiam 🙂
Wspaniale Cię tu widzieć! Wpadaj, zapraszam 🙂