Fryzjerstwo w czasach zarazy

dziewczyna, brunetka z maseczką medyczną na twarzy

Kryzys z powodu pandemii koronawirusa jest widoczny na całym świecie. Wiesz jak jest, jest kiepsko. Po branży fryzjerskiej również to widać. Salony są zamknięte, klienci i fryzjerzy zamknięci w domach. Dla mnie to porównywalna sytuacja z tą, kiedy z dnia na dzień musiałam odejść z pracy i żyłam długo z nie wiedza co dalej. Było to spowodowane moją chorobą. Jednak nie o mnie ten tekst, ale dla Ciebie, o tym, co możesz dla siebie teraz zrobić. Kiedy ja byłam zamknięta w domu, nie miałam takiej wiedzy i cierpliwości co teraz, więc chcę Ci pomóc. Jeśli jesteś właścicielem salonu, podpowiem Ci rozwiązanie, aby Twój salon przetrwał ten ciężki czas.

Fryzjer sam w domu

Praca fryzjera jest pracą w biegu. Jesteś cały czas w ruchu, nie usiedzisz na miejscu. Teraz z dnia na dzień jesteś zamknięty w domu i momentami chodzisz po ścianach, co? Jak ja dobrze to znam. Dlatego przerzuć tę energię na coś innego.
INWESTUJ W SIEBIE.

Czytaj, doszkalaj się. Korzystaj nie tylko z płatnych materiałów, ale mnóstwo jest takich darmowych.
Każda marka fryzjerska prowadzi darmowe live’y na Facebooku czy Instagramie. Ze swoich produktów, cięć i koloryzacji. Może nie masz konta na Instagramie? Cudowna okazja, żeby go założyć.
You tube również jest kopalnią darmowych filmów.
Jeśli czujesz, że w czymś jesteś dobry, pokaż to innym fryzjerom. Też nagraj swój tutorial, zrób live’a.

Czytaj książki. Przeczytaj „Antoine de Paris” O Antonim Cierplikowskim. Ja obiecałam sobie, że w kwietniu w końcu się za nią wezmę.
Może zainwestuj w kurs fotografii, aby robić lepsze zdjęcia swoich prac? Może podszlifuj język angielski, aby umieć dogadać się z klientem anglojęzycznym?

Inwestuj w siebie, abyś po pandemii wrócił silniejszy.

Właściciel salonu w czasie zarazy

Prowadzenie własnego biznesu jest trudne, a jeśli tak jak teraz zmierzasz się z górą lodową, to domyślam się, że odchodzisz od zmysłów.
Zamień te emocje na działanie. Niestety nie przyjmiesz swoich klientów, czy nie pozwolisz pracownikom ich obcinać. Możesz pracować jednak, nad tym, co przyniesie duże korzyści, kiedy świat wróci do normy. Rozwijaj się. I pod względem fryzjerskim jak pisałam wyżej, ale i pod względem biznesowym. Z tej kategorii również jest mnóstwo darmowych i płatnych materiałów.
Obowiązkowo, przerzuć, to co możesz z salonu do świata online!

Czyli wiedzę. Twoją lub twoich pracowników. Dla klientów twojego salonu. Niech Fanpage na Facebooku czy konto na Instagramie nadal funkcjonuje i coś wnosi dla twoich klientów. Regularnie wrzucaj posty, grafiki, nagrywaj “pogadanki”, żeby klienci nie zapomnieli o Tobie (salonie), ale i żeby im pomóc. Zastanów się, jakie mają problemy z włosami, może teraz dopiero Twoje klientki mają czas, aby dobrze zadbać o kondycje włosów. Daj im wskazówki jak to zrobić. 

Kiedy sam prowadzisz social media salonu, to też jest czas kiedy możesz zdobyć umiejętności jak go rozkręcić. To też wymaga pracy, ale social media są naprawdę olbrzymią mocą aby dotrzeć do nowych klientów. Wtedy kiedy będziesz mógł ich przyjmować w salonie.

No tak, ale tym nie zapłacisz rachunków..

Kontrowersyjna zdalna pomoc

Właśnie. A tych kosztów utrzymania biznesu jest sporo. Bez dwóch zdań, kiedy pomoc państwa w tej sytuacji Tobie przysługuje, bierz. Należy Ci się. Jednak ja sądzę, że powinieneś wziąć sprawy w swoje ręce, a nie czekać aż ktoś Ci coś da. 

Bardzo dużym echem w środowisku fryzjerskim odbija się pomysł zdalnego pomagania klientkom w farbowaniu włosów. Widziałam kilka takich ogłoszeń salonów, które już wprowadziły usługę wysyłki farby z instrukcją do klientki. Jednak o wiele więcej widziałam oburzeń fryzjerów i ich wypowiedzi, że to jest psucie tej branży i swoich klientek.
Ja myślę, że to jest zajebisty pomysł.

No bo zobacz. Jeżeli z góry wiedziałbyś, że pandemia skończy się z końcem kwietnia i już będziesz mógł klientki przyjmować w salonie, to takie rozwiązanie byłoby strzałem w stopę. Te dwa miesiące klientka wytrzymałaby na pewno bez farbowania. Nie wiesz jednak kiedy to się skończy. Duże firmy nastawiają się na zyski dopiero od września. Oczywiście, zależy to też od branży, ale to 5 miesięcy zaciskania pasa i nastawienia się na przetrwanie. Nie wiem, kiedy salony fryzjerskie będą mogły pracować na pełnych obrotach. Ty też nie wiesz. A bez jakichkolwiek zysków twój biznes przetrwa tyle miesięcy?

Myślisz, że klientka przez 5 miesięcy wytrzyma z siwym odrostem? Pomyśl, że ona też jest zamknięta w domu i codziennie widzi w lustrze swój odrost. Przypomnij sobie jej radość, kiedy wychodzi od Ciebie z salonu bez odrostu z ładnym kolorem. To też jest część twojej pracy, aby poprawić jej nastrój, pomagać, szczególnie teraz w tym nieciekawym czasie. Pomyśl, że niektóre klientki w tym okresie nadal chodzą do pracy. Jestem pewna, że nie wytrzymają tyle czasu bez farby i w końcu kupią jakąś przez internet i nałożą je same. One nie znają się na farbach, a Ty tak. Możesz im pomóc.

Zgadzam się, że przy blondach sytuacja jest bardziej skomplikowana.

Kiedy w salonie wykonujesz balleyage, klientka sama sobie nie powtórzy tego. Nawet nie pozwolisz jej, by sama bawiła się z rozjaśniaczem, bo wiemy jak to może się skończyć.
I to jest rozsądne. Uważam, że w takich przypadkach należy klientce dokładnie to wyjaśnić. Dlaczego akurat farbowaniem przy użyciu jednej mieszanki farby nie uzyska takiego efektu jak w salonie.
Możesz zastosować natomiast inne rozwiązanie. Kiedy klientka nosi balleyage a ma już widoczny odrost, który jej zdecydowanie przeszkadza, zaproponuj na ten czas kwarantanny kolor ciemniejszy od nasady. Sama będzie mogła go nałożyć. Pomyśl nad najbezpieczniejszym i najprostszym rozwiązaniem dla włosów klientki.

Moim zdaniem, wszystko jest kwestią rozmowy.
Musisz zaznaczyć też, że jest to rozwiązanie awaryjne. Postarasz się dać przybliżony efekt. Nigdy nie będzie taki sam jak z Twoich rąk.

Zdaniem fryzjerów nie można wysłać klientce tubki z farbą, bo potem sama będzie sobie kupować taką i nie przyjdzie do salonu.

Wiedz, że jak klientka będzie chciała tak zrobić, to tak zrobi. Nawet jeśli będzie na wizycie w salonie, przed koloryzacją zapyta o numer farby. Ma prawo wiedzieć, jaki kolor ma nakładany na głowie i może go sobie zapisać i następnym razem kupi taką przez internet. Tak samo klienci robią zdjęcia kosmetyków, które im proponujesz i kupują w sieci. Nic na to nie poradzisz.
Możesz w jakiś sposób zamazać numer farby na tubce, wysłać samą tubkę bez kartonika. Dla twojej bezpieczniejszej głowy. Nie widzę w tym nic złego.

Jak to technicznie wykonać?

Jak rozkręcić zdalne farbowanie włosów?

Większość salonów posiada spis swoich klientów. Posiada zapiski dotyczące kolejnych wizyt i spis użytych odcieni farby. Wszystko masz w bazie. Klientka zgłasza chęć takiej zdalnej usługi. Konsultacje przeprowadzisz przez telefon albo w dobie dzisiejszych możliwości możesz to zrobić przez wideo rozmowę. Po zaksięgowaniu wpłaty na koncie wyślesz kurierem jej tubkę farby wraz z odpowiednią ilością właściwego oksydantu. Wyślij też pelerynkę jednorazową, jeśli masz możliwość może pędzel i miseczkę (o ile klientka nie ma w domu). Dołóż też porcję szamponu po koloryzacji i maski, aby zrobiła sobie domowe spa dla włosów.

Możesz dołączyć instrukcje spisaną na kartce albo umówić się z nią, że podczas farbowania połączycie się przez messenger i będziesz widzieć, co robi, możesz ją instruować. To tylko moja propozycja, Ty możesz ją ulepszyć.

Pewnie będziesz mieć sporo wątpliwości na przykład jak zapakować porcję oksydantu czy maski. Ja myślę, że możesz użyć małych słoiczków czy pojemnika do badania moczu z apteki. Niestety farbę musisz wysłać w całej tubce, chyba że masz już w jakiejś części użytą.

Postaw też na wysyłkę kosmetyków odsprzedażowych. Oczywiście że tutaj konkurencją jest allegro czy internetowe hurtownie, które mogą mieć tańsze ceny. Możesz nieco obniżyć marżę w tym wypadku albo w tej cenie już włącz koszt wysyłki. Masz ten plus że, Ty się znasz na tych kosmetykach, możesz doradzić. Zaproponuj kosmetyk podczas rozmowy.

Innym rozwiązaniem jest wprowadzenie voucherów, które klienci mogą kupić teraz a wykorzystać w innym czasie. Vouchery mogą być również w promocyjnej cenie tak, aby i klient i Ty na tym zyskaliście.

Na koniec,

Wiem, że to zdalne rozwiązanie nie we wszystkich salonach jest możliwe. Są takie, które specjalizują się w męskich cięciach lub wykonują mało koloryzacji. Wysyłanie klientkom farby, jest dużo łatwiejsze jeśli masz dużą bazę stałych pań. Znasz je, znasz ich włosy. To czy będziesz stosować taką formę przy nowych, nieznanych klientkach zależy od Ciebie. Czy masz takie doświadczenie i odwagę przeprowadzić zdalną konsultacje. Ja natomiast twierdzę że przy możliwości wideo rozmowy, jest to do wykonania.

Sytuacja w której znajdujemy się wszyscy teraz, jest trudna. Aby ją przetrwać wymaga od nas zmiany dotychczasowego myślenia. Otwórz się na te zmiany, znajdź swoje rozwiązanie.

Odwagi! Ada.

P.S. Jeśli mogę Ci jakoś pomóc, masz pytanie, napisz do mnie tutaj czy na Facebooku lub Instagramie.


Dodaj komentarz